...może bajkę mi opowie? scrap przedstawia pewną zabawną sytuacje, kiedy to podczas zwiedzania Zoo odwiedziliśmy motylarnie, wtedy to prawdziwy motyl usiadł Martynce na daszku czapki. Nie wywołało to u niej entuzjazmu, wręcz przeciwnie, wystraszyła się troszkę. W celu oswojenia traumatycznego zdarzenia kupiliśmy sztucznego motylka, który stał się hitem naszej wycieczki:)
tutaj nadal jeszcze w wiosennych klimatach:)
cieszę się, że pomimo braku moje systematyczności w prowadzeniu bloga jeszcze tu zaglądacie
pozdrowienia dla wytrwałych:)
urocze skrapy!!! zaglądaj tu częściej ;)) :))
OdpowiedzUsuńZaglądam, zaglądam bo jestem bardzo ciekawa twoich nowych papierowych wytworów! Obserwuję, podziwiam, no i bardzo zazdroszczę talentu. Niech takich moich stanów będzie jak najwięcej, a twoich oczywiście kolejnych wpisów:)skrapki?- słodkie:)
OdpowiedzUsuńPiękne scrapy - przygoda z motylem urocza!!!
OdpowiedzUsuńwspaniale
OdpowiedzUsuńwspaniale
OdpowiedzUsuń